Broniewski dzieciom

Broniewski dzieciom - wybrane utwory.

16.01.2018
2 minuty czytania
 
Teczka Zosi
 
Krzyk i hałas
słychać z teczki:
„Zróbże, Zosiu,
porządeczki!”
Płaczą kredki
i ołówki –
połamały
im się główki.
Płacze książka
z wielkim kleksem,
wstyd mieć w teczce
taką beksę.
Guma „Myszka”
myśli sobie:
„Ma być czysto?
Ja to zrobię”.
 
Wróżby
 
Na długiej łodyżce
małe listki.
Chcesz coś odgadnąć,
Zerwij wszystkie.
– Kocha,
lubi,
szanuje,
nie chce,
nie dba,
żartuje?!…
– Listku akacji,
nie miałeś racji…
Znalezione obrazy dla zapytania broniewski dzieciom
     
Tłusty czwartek
 
Góra pączków, za tą górą
tłuste placki z konfiturą,
za plackami misa chrustu,
bo to dzisiaj są zapusty.
Przez dzień cały się zajada,
a wieczorem maskarada:
Janek włożył ojca spodnie,
choć mu bardzo niewygodnie,
Zosia – suknię babci Marty
I kapelusz jej podarty,
Franek sadzy wziął z komina,
Bo udawać chce Murzyna.
W tłusty czwartek się swawoli,
później czasem brzuszek boli.
Samolot
 
 W górze, w górze, warcząc śmigłem,
prując błękit białym skrzydłem,
mknie samolot tak wysoko,
że go ledwie dojrzy oko.
Taki lot – to rzecz wspaniała!
Ziemia w dole – taka mała.
Dookoła – blask i błękit,
Chmurkę – można wziąć do ręki!
Już odleciał ptak stalowy,
pospuszczały dzieci głowy,
ale każde marzy o tym,
żeby latać samolotem.
 
Gramy w zielone
 
– Proszę o zielone! –
Zaklekotał bociek
Do zielonej żabki,
Co siedziała w błocie.
Ale mądra żabka
Prędko myk! pod wodę:
– Miłe mi, bocianie,
Moje życie młode.
Rosły w błocie modre
Niezapominajki
I boćkowi rzekły:
– Znamy takie bajki!
Chciałbyś żabkę połknąć,
Lecz się obejdź smakiem:
Żabka gra w zielone
Z młodym tatarakiem!
     
Wakacje
 
Już wakacje się zaczęły,
do widzenia szkoło!
Nie ujrzymy cię przez lato,
bawiąc się wesoło.
W kąt czytanki, w kąt rachunki,
książki i zeszyty!
Z nami czerwiec, z nami lipiec,
złotym słońcem szyty!
A gdy skończą się wakacje,
jak nam będzie miło,
że do ciebie, miła szkoło,
znów się powróciło.
 Kominiarz
 
Jeśli wierzyć kominiarzom,
Do kominów czyści włażą,
Ale potem, już od rana,
Twarz sadzami uwalana.
Na ramieniu miotły, sznury,
Na świat cały patrzą z góry.
Cały dzień po dachach łażą.
Dobrze czarnym kominiarzom!
 Babie lato
 
W dzień jesienny pomaleńku
idzie dziadzio z babuleńką.
Babcia mówi: „Grzej się, dziadku,
w ciepłym słonku, w babim latku.”
„Babuleńko – dziadzio na to –
spojrzyj, leci babie lato!”
Leci, leci siwa przędza,
wiatr nią rzuca, wiatr nią spędza.
„Włos ci, dziadziu, przyprószyła…”
„Tobie także, babciu miła…”
Słonko grzeje. Pomaleńku
idzie dziadzio z babuleńką.
 

Ustawienia dostępności

Zwiększ wysokość linii
Zwiększ odległość między literami
Wyłącz animacje
Przewodnik czytania
Czytnik
Większy kursor